Nie, nie to.

Pamiętacie film "Szczęki", oczywiście ten jedyny i pierwszy?
Producenci celowo odraczali premierę czekając na sezon letni. Było nawet hasło "Zobacz to zanim pójdziesz popływać". Film się stał hitem kinowym, a branża filmowa przestała uważać sezon letni za nieopłacalny.

Foto ze zbiorów Universal Pictures - wzork prawie mój dziś o poranku
Kiedy ma się rozpizgające się na wszystkie strony dzieciaki, motasz się z nimi na basenie (nikogo nie utopili, siebie też i mnie nie) a w basenowej szatni (to chyba najgorsze) w stresie pikających szafek, sikania jednego i dramatu wkładania czepka przez drugiego nie myślisz przecież o tym co nadejdzie rano.

Właśnie rano, podczas ubierania przypomniała mi się scena kiedy Szeryf Brody mówi do Quinta niezapomnianą kwestię - "Będziesz potrzebował większej łodzi..."

Ponieważ nie ważne jak pojemną masz szafę, ile jest staranie geometrycznie uprasowanych przez kochającą Małżonkę bluzeczek to i tak:

- TEGO NIE WŁOŻĘ.
-Tatusiu gdzie mam majtki?
-Synu przed tobą,
-CHCĘ SUKIENKĘ BALOWĄ!
-Kochanie ale może..
-Tato gdzie mam skarpetki?
-Synu przed tobą.
-BEZ SUKIENKI NIE PÓJDĘ DO PRZEDSZKOLA.
-Perełko, a może ta, o taka ładna
-Tato spodnie mi spadają...
-Synu proszę Cię...
-NIE KOCHASZ MNIE TATO!
-Załóż ten cholerny pasek.
-Skarbulku to może te różowe spodenki
-OBRAŻAM SIĘ.
-Amelia!
-Tato nie mogę zapiąć bluzy...Tato!

Chwila po ubieraniu






Dzień drugi - Karbala

Tata który próbował być Mamą - dzień drugi.


Amerykanie mają wszystko. Mają też super samoloty i latające samoloty cysterny a więc w dalekich operacjach mogą tankować w powietrzu. Jeśli spytacie pilota takiej latającej cysterny o wrażenia z podniebnego tankowania powie Wam krótko: "to jak wpychanie rozgotowanego spaghetti w dupę rozbrykanemu tygrysowi".

Chwila po porannej toalecie.

Rozumiem ich ocenę sytuacji coraz lepiej.

Moje drogie dzieci, po lekko zarwanym wieczorze (przestrzeganie godzin spania, coś ktoś o tym słyszał?), zgotowały mi rano małą bitwę o city hall w Karbali (w sumie motaliśmy się też i w holu). Przetrwałem. Stan osobowy nadal się zgadza.
Nerwy tylko lekko ruszone (córcia: "Nie krzycz mi do ucha! Zostaw mnie - chcę spać! Płatki zimne! Co ty mi dałeś! Nie kochasz mnie!). A to dopiero początek - popołudniem zajęcia na basenie...

Dzień pierwszy - tak to się wszystko zaczęło



Ostatnia moda na survival obrodziła popularnymi programami.

Mamy nieustraszonego Bear'a Gryllsa, Dorwać Komandosa czy Ed'a Stafforda po za cywilizacją. Ja biorę udział przez najbliższe 120 godzin w ekstremalnym reality show "Tata który próbował być Mamą".

Drobny nieład po-śnadaniowy, sprzątnąć dziś czy poczekać aż zabraknie zastawy?
Zasady są proste i okrutne zarazem. Dysponuję absolutnym minimum sprzętu (własne mieszkanie, pralka, zmywarka, ciepła woda, auto, kasa na koncie, internet). Zaprawieni Instruktorzy (lat 6,5 i 4) będą przez całą dobę, pięć dni z rzędu próbowali mnie wykończyć. Pojawi się karmienie kota, puszczenie prania czy załadowanie zmywarki. Będzie robienie kanapek, przygotowanie ubranek a nawet czesanie dzieciom włosów (...). Nie będzie łatwo, czuję że schudnę - trzymajcie za mnie, najświeższe informacje tylko fb.